sobota, 18 maja 2013

Były delegat na kilka kongresów syjonistycznych, Mordechaj Szenhabi, zaproponował we wrześniu 1942 roku, by Żydowski Fundusz Narodowy zbudował pomnik upamiętniający ofiary Zagłady, "ofiary wojny i bohaterów Izraela". Niedługo potem proponowany pomnik otrzymał nazwę, którą będzie nosić, gdy już zostanie zbudowany: Jad wa-Szem (Yad Vashem). Propozycja Szenhabiego dała początek dyskusjom i napływowi listów, powołano więc komitet, który miał się tym zająć. Trudno o wyraźniejszy i bardziej groteskowy, a nawet makabryczny wyraz skłonności do myślenia o Zagładzie w czasie przeszłym: gdy jiszuw dyskutował o najlepszych sposobach upamiętnienia ofiar, większość z nich jeszcze żyła.
___
Tom Segev, Siódmy milion, Izrael — piętno zagłady

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz