piątek, 17 kwietnia 2009

Łącznie w katastrofach elektrowni wodnych – powszechnie uznawanych za bezpieczne i „ekologiczne” — zginęło od roku 1923 ponad 265 000 osób. Natomiast we wszystkich wypadkach radiacyjnych na całym świecie w latach 1945-2001 (łącznie z Czarnobylem) zginęły 134 osoby.
___
Zbigniew Jaworowski, Czarnobyl, Racjonalista.pl, 10.04.2009

Tag "głupota" oczywiście w tym przypadku nie odnosi się do poglądów cytowanego autora, lecz eko-oszołomów.

środa, 15 kwietnia 2009

Któryś z dziennikarzy zapytał go [Karla Böhma], dlaczego zawsze dyryguje z nut, a nie z pamięci, jak inni wielcy dyrygenci. "Bo umiem czytać nuty" - odpowiedział.
___
Wiesław Ochman, Panie Ochman, jest pan dobry albo głupi! (wywiad), Gazeta Wyborcza, 12.04.2009

środa, 8 kwietnia 2009

Przypatrzmy się scenie batalistycznej z "Pana Tadeusza" w reżyserii Wajdy. Dochodzi w niej do wypadu szlachty zbrojnej w co popadnie: szable, fuzje, a nawet maczugi ("kropidło"), która szarżuje chaotycznie - "kupą, mości panowie!" - przeciw regularnemu czworobokowi rosyjskich jegrów. Jeśli ma to być alegoria starcia Zachodu ze Wschodem, to który z tych kierunków cywilizacyjnych reprezentuje szlachta?
___
Wacław Bartczak, O niepożytkach z jagiellonizmu, Gazeta Wyborcza, 6.04.2009

piątek, 3 kwietnia 2009

Wczoraj znów walny sejm się obradzał. Przyszło dużo różnych mężczyzn. Wszyscy zasiedli w wielkiej sali na fotelach, a kilku na takim podwyższeniu jak estrada. I potem taki jeden, siwy już, powiedział do tych, co siedzą na sali, że on otwiera posiedzenie. To zaraz wyszedł z tych fotelów jeden brunet i powiedział do innych, że on chce, żeby rząd dał pieniądze, bo bez pieniędzy żadne życie. I tak długo mówił , a tamci to słuchali i tak kiwali głowami, że niby oni też nie mają forsy. A ten siwy to kręcił w palcach ołówek i miał taki dzwonek i czasem sobie dzwonił i wszyscy się śmieli. Potem to ten brunet wrócił na swoje krzesło, a wyszedł jeden Żyd i tak krzyczał na Polaków, że co oni sobie myślą. No dobrze. I jak skończył, to zaraz wstał ksiądz i dobrze mu nagadał. A potem to wyszedł jeden oficer i mówił o sołdatach, że oni są dobrzy. To wszyscy krzyczeli: „Wiwat! hura!”. A potem mówił taki starszy elegancki człowiek i mówił – że chłopy chcą zabrać ziemię. Te chłopy mu krzyczeli, że on sam jest złodziej, to po co się czepia. A on – nic, tylko dalej swoje. Na to ten siwy wstał i zaczął wołać: „Co to jest?” Więc chłopy się uspokoiły i tylko jeden się odgrażał. A jak siwy powiedział, że zamyka posiedzenie, to wszyscy wstali i zaczęli lecieć do drzwi. Byczo było!
___
Antoni Słonimski, Julian Tuwim W oparach absurdu, ISKRY 2008 (z 1 kwietnia 1922)