piątek, 17 kwietnia 2009

Łącznie w katastrofach elektrowni wodnych – powszechnie uznawanych za bezpieczne i „ekologiczne” — zginęło od roku 1923 ponad 265 000 osób. Natomiast we wszystkich wypadkach radiacyjnych na całym świecie w latach 1945-2001 (łącznie z Czarnobylem) zginęły 134 osoby.
___
Zbigniew Jaworowski, Czarnobyl, Racjonalista.pl, 10.04.2009

Tag "głupota" oczywiście w tym przypadku nie odnosi się do poglądów cytowanego autora, lecz eko-oszołomów.

4 komentarze:

  1. w końcu odpady z elektrowni atomowych wyślemy w kosmos i po sprawie.
    zwroty typu powszechnie uznawane za bezpieczne i ekologiczne trącają mi dziwną demagogią.
    a statystyka piękna. zwłaszcza, że pracują na nią Chiny oraz Indie do roku 1975 - w tamtych latach lider poziomu technologicznego w budowaniu zapór. Sposób budowania zapór wodnych nie zmienia się od czasów faraonów. Szkoda, ze autor nie podał, kiedy zbudowane były te obiekty, ile działa takich hydroelektrowni na świecie, a ile atomowych.
    ja się nie spieram z tezą całego artykułu czyli, że Czernobyl jest w większości histerią, ale z wyrywaniem cytatów z kontekstu.
    równie dobrze można by oszacować, ile osób straciło życie od broni białej, a ile od broni palnej w ostatnim tysiącleciu na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. zwroty typu powszechnie uznawane za bezpieczne i ekologiczne trącają mi dziwną demagogiąAle dlaczego? Pogląd, że "ekologiczna energia = elektrownie wodne, geotermalne, słoneczne i wiatrowe" wydaje mi się dość powszechny. Choć oczywiście ostatnio to się trochę zmienia - wiatraki już nie są cacy, zapory niszczą krajobraz... Niedługo się okaże, że ekolodzy są przeciwko wszystkiemu.

    ja się nie spieram z tezą całego artykułu czyli, że Czernobyl jest w większości histerią, ale z wyrywaniem cytatów z kontekstu.Fakt, że aby porównanie było rzetelne, trzeba by po pierwsze brać pod uwagę taki sam okres (elektrownie atomowe na pewno są późniejsze niż wynalazek bomby atomowej, więc na pewno nie od 1945), liczenie od 1923 jest już przesadą. Może byłby jakiś sens w porównaniu ofiar śmiertelnych per jednostka energii, tak jak porównuje się bezpieczeństwo środków transportu.

    Ale tak czy owak ten fragmencik pokazuje skalę katastrof, które się zdarzają a nie są tak nagłaśniane jak każdy głupi przeciek w jądrówce.

    OdpowiedzUsuń
  3. to proponuję jeszcze przejrzeć komentarze pod tym artykułem.
    ataki na autora są równie mocno podparte argumentami jak sam artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś komentarzy na Racjonaliście nigdy nie chciało mi się czytać. Zerknę.

    OdpowiedzUsuń