czwartek, 16 października 2008

Pani Leokadja obejrzała się za siebie.
- Jakiś łotr za nami lezie - zauważyła tonem roztargnionego zdziwienia
- A! Mój to łotr.
- Pan kolekcjonujesz indywidua spod ciemnej gwiazdy?
- Różni tacy źle mi życzą. Za to pan Szczekielnikow źle życzy wszystkiemu, co żyje.
- Nie myślał pan stosować się do zdrowszych dla ducha strategij? Miłuj nieprzyjacioły swoje.
- Łatwiej mi je miłować i im współczuć, kiedy pomyślę, khr, co na nich pan Szczekielnikow nożem swoim wykona.
- Gdybyż tak każdy człowiek miał własnego Szczekielnikowa! - Zachichotała grubo. - Zaraz nastałoby na Ziemi Królestwo Boże.
- Wszystko w swoim czasie. Na razie panowie Smith i Wesson sprzedają rewolwery bardzo przednie.
Parsknęła przez szal świecieniem rzadkim.
- Pan to musisz być atrakcją pierwszą na wszystkich salonach!
- Na salonach za dużo myślę, khr, zapominam języka w gębie i wychodzę na kretyna.
___
Jacek Dukaj, Lód

Że niby Dukaj nie pisze dobrych dialogów? Hę?

2 komentarze:

  1. Ja myślę, że to jednak Dukaj w "Lodzie" pisze dobre dialogi, nie zaś Dukaj którego się czyta w "Extensie" i wcześniejszych powieściach.
    Ale to oczywiście znaczy, że jest coraz lepiej, co mnie niezmiernie cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako, że wcześniejszych rzeczy Dukaja nie czytałem, pozostaje mi zaocznie przyznać Ci rację ;-) Także w tym, że idzie ku lepszemu.

    OdpowiedzUsuń